RZEPIAR (też. Rzepiarz, nazywany Żółtym Żniwiarzem, Rzepikurem) – strażnik pól; według wierzeń NowoZielandzkich czyha na tych, którzy bawiąc się na polach (dziś robiąc zdjęcia), depczą bezmyślnie rzepak, niszcząc tym samym uprawy i przyczyniając się do zmniejszenia plonów. Określa się go Rzepikurem, gdy ujawnia się pod postacią zbliżoną do ludzkiej z głową i ogonem przypominającymi te …
Utopijni topielcy
Niewielu wokół pisarzy bo życiem się ciesząc – żyją Smutni tylko piszą i rozczarowani marzyciele bez marzeń odwagi Tak najłatwiej żal zadusić zanim zrobi to z nami wciskając go w papier ciemnymi tuszami
Jaki sens ma dzień, po którym nie masz czego opowiadać? Jaką wartość ma życie, które nic po sobie nie zostawia?
Jak poeta
Czuję się jak poeta, który napisał kilka setek wierszy a najcenniejszy z nich wszystkich- ten pierwszy. Choć bzdurny, choć nijaki- najdroższy mej duszy, bo przecierał dziewicze dotąd poezji szlaki. Dziś życie jak balon nadmuchany słowem wzlatuje z pożółkłych notesu kart. Dzięki niemu ktoś może się dowie, jaki naprawdę był ten świat – mój świat.
Lęk przed snem
Nieskończoność myśli powoduje lęk że zasypianie treningiem umierania jest każdej nocy gotuję się na śmierć a gdy nadejdzie nie złapie mnie stres leżę więc, czekając aż dopadnę sen a potem swobodnie śnię i już wcale się nie lękam że…
H-O-H
Dziś powszechna stanie się kwestią sporu, nie przez ropę świat wojnie nie stawi oporu, a wojna ta w kosmosie przysporzy rumoru. Przestanie człowiek używać bez nadzoru, płynnych cząsteczek tlenu i wodoru. Czy wtedy będzie jeszcze nam do humoru?
Życie w nawiasie
Życie w nawiasie- mniejsze lub równe zeru. Dochód spod pierwiastka wyciągnąć trzeba i kupić za niego pochodną chleba, a dodam jeszcze do tego do potęgi problemów. Ja, choć jeden, równam się zeru- czyż to aby nie sprzeczność? Lecz odjąć coś jeszcze muszę: kredyt- taka hiperbola, ona jedyna nie dotknie nigdy zera. Więc co teraz? Wielka …
Rozmowa
? Maluję. … …uwolnić myśl. ? Zabrakło słów. ! Owszem jest. ? Czysta treść.
Młode noce
Bywają takie noce, gdy nie potrzeba snu, coś innego go zastąpi- przy muzyce ruch. Świateł blask na minimum materiału, piękno nóg wabi ku rozgrzanemu ciału. Sam kobiecy ruch to osobny rozdział seksu, jedyną granicą- cienka warstwa lateksu. Oby nie zabrakło jej, byś bez nerwów w nocy spał i spokojny był następny dzień.
Względem polityki
Niczym jest poezja, bo nie obiecuje zmian. Nikim jest poeta, bo nie wykrzykuje kłamstw. Nicość w jego życiu, tylko chorej duszy stan. Nic tu jego dzieła- zbitek słów i marnych fraz.
Ilu pochwycę się sztuk
Skąd w umyśle mym tyle wspaniałych barw… Gdzie swe źródło ma ten nieosiągalny kształt… Ile jeszcze niezapisanych, choć pożółkłych już kart, opowieść ta będzie trwać… Ilu pochwycę się sztuk, zanim wyraz światu dam, zbierając to wszystko w granice własnych ram… Przez ile przejdę dróg, nim osiągnę błogi stan… Jak wielu podejmę się prób, póki będzie …
Pieśń I: Nie proszę, bym nie upadł
Martwiłem się o jutro, a przyszedłeś Ty, podałeś mi swą rękę i kazałeś iść. Jestem Ci wdzięczny za to, co od Ciebie mam. Każdy dzień jest mą zapłatą, wszystko to Twój dar. Spraw, bym nie poznał, dokąd wiedzie zło, dokąd zanieść mnie może nieustanny mrok. Nie proszę, bym nie upadł, lecz bym umiał wstać. Niech …
W szkole
Powiem szczerzę – ładniejszy Twój obrazek malowany węglem, aniżeli tamte farbami, lecz przykro mi mój drogi – dostajesz pałę! Jak to, proszę Pani?!
Wiec przedwyborczy
Tak polityk ludziom wmawiał, byłem tam więc teraz gadam, wróć, cytuję: -…my wam most zbudujem! – Panie! Ale u nas rzeki nie ma! – Będzie i rzeka!
O mnie – trzy słowa
chciałem stać się silny pragnąłem być mądry zawsze pozostając wolnym
***
Podniosę się z grobu z każdym słowem, które chociażby napiszą o mnie. Podniosę się z grobu z każdym słowem, które choć nie przeze mnie wypowiedziane będzie moje.
Dość!
Żegnaj i wiedz, że kilka znaków jedną niesie treść, zaś mnogość znaczeń – setki niepotrzebnych łez. Raz jeszcze żegnaj więc!
Dwadzieścia osiem
Patrzę w dół- sto dwadzieścia osiem słów moich słów moich fraz moich myśli to mój czas! więc jest chęć natchnienie i już słów: sto sześćdziesiąt pięć moich niezmiennie
Twój wnuk
U Twoich stóp opadła pierwsza łza, a w niej emocje: niepokój i strach. I każda kolejna potęgowała ten stan, wciąż jedna za drugą wzmagały żal. Słyszałem słowa rozmyte w tej mgle, zagłuszone szumem opadających łez. Do nich jakby jeszcze nie doszło to, co przerażało mnie… Oto dziś klęczę u Twoich stóp. Pamiętasz mnie dziadku? To …
Rysa miłości
i znów rysa miłości tak szpeci powierzchnię szklanego serca nic tylko je stłuc
Śmierci krok w życia stronę
Ten sen jest jak krok w Twoją stronę – przybliża mnie do Ciebie czasem myślę że już nie mogę a jednak dalej śnię o Tobie
Tam i bez powrotu
spoglądałem w głąb siebie i patrzyłem w dal jedyne co zobaczyłem to zepsuty świat
Dalsza bliskość
Dziś byłem bliżej Ciebie wręcz namacalnie choć tak naprawdę dużo dalej nieosiągalnie
Twórcza nienoc
Sen – powinien już trwać, a tymczasem ktoś nie chce, bym spał. Taka piękna noc, aż szkoda się kłaść. Natchnienia twórcza moc nie pozwala mi gasić lamp i ta tęsknota, tylko ona wciąż tuli mnie i mówi mi: – kocham cię. Nie chcę takiej miłości!
Do niej
Prześlicznie wyglądasz nie tylko dziś bo jesteś taka naturalna i patrzysz wprost i tulisz się jak mały kot i jutro będziesz tu, wiem że zawsze będę kochał Cię bo nie tylko dziś prześlicznie wyglądasz
Życie
żyjąc, prawie o nim zapomniałem a tak prosiłem a tak błagałem: od nagłej i niespodziewanej… świadomość swą puściłem w niepamięć i byłem martwy dla świata choć wciąż oddychałem stałem się umarły dla życia bo o życiu nie pamiętałem
A
A sen to znak gdy w dzień pomysłów brak barwą i kształtem wyrażam tamten świat
Po obu stronach istnienia
Licznik istnień dobra w złu Poznała prawica mieć czy być Kotwicy życia na lewo nie zanurzył Bóg Pozostawił wraki na dnie Na powierzchni tablice a na nich śmierć symbol ofiarą poparty aby nas ostrzec czym mielizna rozumu w życia głębinie
?!
Co tam tak piszesz? Wiersz. Dlaczego to robisz? Gdyż chcę. Być wielkim poetą? Nie. Nie rozumiem więc… Ja też!
O nas – tj. o Tobie i o mnie
Ty Która przyprawiasz górskie szczyty szczyptą śniegu Ty Która wypełniasz oceaniczne głębiny kroplą wody Ty Która nasycasz wygłodniałą ludzkość okruchem chleba i ja który Tobie zawierzyłem
Nadejdzie taki moment
Nadejdzie taki moment leniwie przyczłapie a może nastąpi gwałtownie lecz niechybnie nadciągnie kiedy ja- człowiek upadnę pod ciężarem własnych powiek lecz nastąpi taki moment kiedy wzlecę ku niebu niesiony podmuchem ludzkich wspomnień wzlecę ku niebu lżejszy o troski o problemy i zmartwienia bogatszy o cenne wnioski- tam pewnie bez znaczenia o błędy- bez możliwości ich …
Moja cisza
Cisza- rzadki tu stan choć odmienna od tej którą zostawiłem tam- tam na skraju lasu tam gdzieś pod płotem na zielonej łące z trawą i błotem pełnej śpiewu ptaków pełnej wody szumu pełnej huku wiatru i wędrowców tłumu
29
Uczyłem się na pamięć tysiące czyichś słów, a nie potrafiłem stworzyć swoich własnych dwóch. Tak łatwo jest powtórzyć drugiej osoby ruch, lecz samemu go wykonać to już wielki trud.
Znam taki świat
gdzie zwinny motyl nie traci nigdy ochoty na najmniejsze nawet psoty gdzie zając ciągle dogania wiatr za sobą drogi mając już szmat a niezmiennie mimo to jest rad gdzie opadłe liście wśród traw nie szczędzą swych braw ceniąc słuszność Natury prawd pod całym niebem tylko człowiek jeden w zepsutej pogoni za chlebem taki właśnie świat …
Rozstanie
Tak tu pusto bez Twych kilku słów, które same w sobie miały sens. Przestrzeni nie wypełni Twój ruch, ani żaden najdrobniejszy gest. Nieustannie myślę sobie, że nic już nie ma, choć wciąż tyle jest.
Ot tak
Coraz częściej nie rozumiesz znaczeń poszczególnych fraz, z łatwością nimi żonglujesz, rzucasz nierozważnie na wiatr. Myślisz: nic po nich zostanie, lecz wszystko pozostawia ślad, choćby uwolnione ot tak- kurwa jebana twoja mać!
Cały ja
Moje sny ukryte za paletą barw, pragnę je ukazać, ale nie wiem jak. Moja myśl wpleciona między setki słów, a świat, o którym marzę, nie ulega złu. Mój umysł poszukuje wielu nowych dróg, których nie zna żaden człowiek, zna je może tylko Bóg.
Miłość do jedzenia
Na każdym rogu miłość do jedzenia jesteś głodny- jedz za parę groszy coś dla naprawdę głodnych jest też coś dla smakoszy słońce czy deszcz noc czy dzień jesteś głodny- jedz posiłek pełen rozkoszy
Ex ante
Każde słowa mają sens, pod warunkiem, że Ciebie opisują, mówią o uczuciach, wyrażają myśl, że jesteś tym autorem, który nie wstydzi się ich.
Co wiesz o bieli?
Co wiem o bieli? Jest jak czerń- taka sama choć inaczej rozumiana jedno istnieje na drugiego tle choć… czarny był czarny jest czarny kiedyś skończy się a biel zawsze może być bielsza Ot co wiem o bieli. A wiem, bo mi o tym powiedzieli.
O człowieku
Urodził się. Żył. I zmarł. Tyle o nim wiem ja. Lecz pewien jestem, iż kto go znał, mógłby zapisać tysiące przepięknych kart atramentem nasyconym przygodami wspólnie spędzonych lat. To jest Wasz czas, aby uwolnić kilka słów, o człowieku, który nie umarł, lecz nie mieszka już tu
Rudość o poranku
Ożywczym Słońca blaskiem pozłacane, niczym w bursztynie zatopiona nić. Tak różne… tak zmienne… Mimo iż wciąż te same. Tak ekspresyjne… Chodź nie mówią nic. Posłuszne jakiejś sile, ponad wszystkie z sił, poddane wobec mocy, nade wszelką moc. Zakochany w nich wiatr, chytrze wskazuje kierunek, chcąc porwać je w nieznaną dal. Co dzień widzę, jak natura …
Więzień wyobraźni
Siedzę znów, późno już, brak mi snu. Jutro zaś też jest dzień. Ale nie! Już jest dziś! Tlenu łyk, jeszcze tylko kilka słów…
Przydrożny
Jadę drogą i widzę krzyż znów krzyż wciąż krzyż krzyż krzyż zwalniam więc oni tego nie zrobili lecz ja pragnę zastanowić się przy każdym z nich po prostu za chwilę myśl że nie tylko po to zwolniłem dzięki Ci
Do Myśli
Poznaj Myśli ma choć świata część zaufaj mi nie będzie Ci źle jesteś tu potrzebna jak mało kto poznasz ludzi i opowiesz im coś jak jest u Ciebie jakimi widzisz ich lecz to do nich musisz pierwsza wyjść Ty nie odwiedzą Cię sami nieśmiali są zbyt by nachalnie w cudze pukać drzwi
Staruszek portier
Całą noc w swym biurze niewiele większym od psiej budy czuwa nad czyimś majątkiem nie śpi jak inni bo wypoczął w dzień w końcu za to mu płacą by spokojnie spać mógł ktoś Powiesz: grosze dla Ciebie może i …
Iści
A wokół nas mieszkają ateiści a wokół nas nie wierzy się w nic Świat do granic nienawiści jest jak rozproszony szyk Dziś kobieta na ulicy zapatrzyła chwilę się w piękno ruin kamienicy dookoła nastał śmiech Pośród brudu starych murów dostrzec pracę ludzkich rąk dzieło czyjejś wyobraźni to dla wielu gęsty mrok Człowiek w swej tęsknocie …
Wiersz miło sny
Każdej nocy miło sny jest przeżywać Każdego ranka miło sny przypominać Każdego dnia miło sny jest opowiadać Każdego wieczoru miło sny przewidywać
Idąc
Dziś zwątpiłem, Panie! Raz! Przez chwilę! Zapomniałem, po co żyję! Zadałem pytanie i opuściłem wzrok. Upadł na ziemię, lecz na jeden tylko krok! Zaniemówiłem, bo było mi wstyd, zapatrzony w siebie nie widziałem nic! Przepraszam, teraz mogę dalej iść.
Istota twórczych chwil
Impuls jedna myśl tylko kilka słów aby lepszym być tylko parę kresek a chce się żyć
Taki był ten świat
Podczas czyichś głośnych nocy w Tobie cichy smutek tkwił, parowało szkło i trzaskały drzwi. Wśród traw pogubiłaś wszystkie łzy… Nadziei wzrastający kwiat przysłoniła gęsta smutku mgła i zwątpienia nadszedł czas. Za przyczyną mą ten kwiat się stał, i zwiądł niechybnie z przyczyny mej. Dziś biel moich słów nie zamaże czerni tamtych chwil. Ten świat taki …
Pieśń II: Panie Wszelkiego Istnienia
Jak wiele marzeń jest w snach Ile snów jest w marzeniach? Odpowiedz mi Panie Wszelkiego Istnienia! Tyle mądrych tkwi w nas prawd Co więc w kłamstwo je przemienia? Wytłumacz mi Panie Wszelkiego Istnienia! Dlaczego światem rządzi pieniądz Dla którego ludzkość tak się zmienia? Wyjaśnij mi Panie Wszelkiego Istnienia! Czemu człowiek szybko tak umiera Gdy na …
[*]‽
Ogromny dom za wysokim murem potężna brama, rozległy ogródek szybki samochód a w barku trunek prawdziwa zazdrość, nieszczery szacunek znana gazeta a w niej duży nagłówek samobójstwo prezesa z nieznanych pobudek krok przez próg i długim korytarzem wielka szafa pancerna, uchylone drzwi wewnątrz banknoty a pod nimi złoty krzyż
Pod sklepem
Tuż po mszy świętej w kościele, gdy zakrystian drzwi zamykał, kłócili się dwaj menele, a jeden drugiemu wytykał, jak ten mógł wypić tak wiele prosząc o jednego tylko łyka i to jeszcze dziś, w niedzielę!
XXII
Siedmiotysięczna armia- ludzkości najsilniejsza broń, w posrebrzanej zbroi samozwrotnie zdalna brygada walczy o byt. Tracąc kompanów, nieustannie ponosi śmierć. Jaki tej walki cel? Jeden wszystkich nie obroni, poddany presji w końcu targnie się, zabije siebie- miliardy rozumów i serc.
Wyrazić siebie
Właśnie dziś jest ten dzień, który nie zaprzeczy i nie powie: nie! Abyś mógł dalej iść, prosto znów, po to by, realizować myśli i urzeczywistniać sny. Pokaż ludziom, co w Twojej głowie tkwi, misterna konstrukcja wznoszona setki dni, siłą wyobraźni, zamiast niewolniczej krwi. Po to tworzy się dzieło, by uwolnić swą myśl, aby mogła na …
Miastowieś
Bezlas tu i wszechpole, co nie znaczy, iż drzew nie ma i ziemi jakby mniej wydawała Ziemia. Na urodzajnych glebach już nie trawy, lecz domy wzrastają, jak te grzyby, choć przed deszczem się chronią. Ongiś polna, dziś w asfalt się zmienia, z kranu woda, nie ze strumienia, a większość z usług, nie z roli żyje. …
Przestój
Wzrok się zatrzymał zagubiła myśl Ciało bez ruchu i tylko serce bije Nie chcę tak żyć!
Pod niebem tak przyjaźnie szarym – rozmyślanie
Pod niebem tak przyjaźnie szarym biała noc na ziemi cicho śpi, a na tym niebie taniec, aż się sypie gwiezdny pył. Ciepły wiatr już przegnał stąd mroźny kurz suchych dni, pustych chwil i brudnych dat, więc na niebie bal. a ja… idę, gdyż ona mnie wiedzie- ta myśl głusząca mój chód, bym nie przerwał nocy …
Modlitwa
Gdziekolwiek nie pójdę, wiem, że tam jesteś, chodzisz ze mną po parku i nawiedzasz mnie we śnie. I czuwasz nade mną, jak zawsze czuwałeś, pomagając mi odszukać, co tak bardzo chcę znaleźć – Wolność w naturze i Szczęście na dłużej. Piękno w przyrodzie i Życie z nią w zgodzie. Dobro w człowieku i Miłość na …
A niech to!
Żeby choć zielony liść, chociaż świeżej trawy źdźbło! Podczas gdy za szybą szkło, a pod betonem mur… Pośród brudnej czerni szary chłód, rdzawy zapach, pusty szum. W gęstym czasie sztuczny ruch. Ślepy podmuch nagle przysłał, jak gdyby tylko mi na złość, zwiędły liść i suche źdźbło.
Egzystencji łyk
Sam tworzysz świat, w którym żyjesz. Jak wysoko nalejesz, tak wiele wypijesz. Nie bierz jednak wszystkiego na raz, delektuj się łykami odmierzającymi czas. Nie sztuką jest wypić ten trunek do dna, lecz zachować umiar, którego innym brak. W tej prostocie jest metoda, czy tego chcą czy nie, Tobie ma się to podobać, byś nie oszukiwał …
Konfuzja zmysłów
Endogenna wena tak ekspresyjna a skłania do milczenia Natchnienie wewnętrznego uciszenia duszy szał bezruch ciała myśli stan wstrzymania Chciałbyś uciec pragniesz zostać nie wiesz jak temu sprostać Słowo, barwa, nuta teraz łączą się w jedną kreację czytany, malowniczy dźwięk który w Twojej głowie ma jak najbardziej sens O wszystkim, bez wątpienia opowiesz tym którzy rozumieją …
Quasi-turyści
Kierunki dwa widzą, tam i z powrotem, bo cóż innego powinni, skoro przed siebie do celu, wciąż na wprost. Na ekranie szyby życia kolejny odcinek. Pewnie już tysiąc sto… któryś. Szybko się zakończył, dla nich wręcz przeminął. Zaraz kolejny po reklamie. Znowu życie- temat oklepany. Zapytani: „Tam byłem” słychać. -Zwiedzałeś? -Przez chwile… patrzyłem. -Lecz nic …
Te oczy
Błękitne wybrzeże- piękna francuska riwiera Błękitne niebo, co z ziemią się ściera Błękitny lazuryt ze złóż na skraju Bajkału Błękitna niezapominajka rosnąca pomału Błękitne fale w oceanu otchłani Błękitny topaz w kolczykach tej pani Lecz bardziej błękitne jej oczy ujrzałem Niepodobne z kwiatem, żywiołem, minerałem
Wspomnienie
Częstokroć wspominam ów stan gdy za drzewem kolejne rosło drzewo a za krzewem grzyb wśród traw gdy polna droga bosego wodziła a spod stóp złocisty unosił się pył gdy tuż obok łąka krowę żywiła a chłop z motyką stąpał wśród brył gdy jeziora toń przejrzyście lśniła a park domem dzikiego żyjątka był Ukrytą w tym …
Dziadziu
On już nie spojrzy w lustro z takim uśmiechem nie zdejmie swej czapki zasiadając przed piecem nie zapłacze choć nigdy nie płakał tak żałośnie jak ja płaczę
Szarak
Zajączku! Chociaż Ty nie pędź tak tak jak pędzimy my Przecież nie wiesz co to czas taki ludzki, taki nasz postradany, wmówiony nam przez nas samych Niby cenny kiedy go nie mamy a jego nadmiar – zmarnowany Zajączku, nie gnaj tak spójrz na człowieka i ciesz się wszystkim, co masz
Pod otwartym niebem
Pod prawdziwie otwartym niebem nic nie wzrasta ponad drzewa Pod prawdziwie otwartym niebem natura wdzięcznie lśni Pod prawdziwie otwartym niebem rozmywa się w czasie byt Pod prawdziwie otwartym niebem głuchy powiew ciszę tli Pod prawdziwie otwartym niebem słychać jak przestrzeń brzmi Pod prawdziwie otwartym niebem czuje się wolność chwil
Prawo ognia
Prawem ognia nie jest płonąć zuchwale, lecz roztaczać kolejnych płomieni fale.
Małym byłeś dębem
Dębem byłeś małym, gdy po raz pierwszy Cię ujrzałem, gałęzie na wietrze Ci się chwiały i wystraszony byłeś cały… To była jesień. Liście Twe żółknąc poczęły nieśmiało i opadać na zroszoną glebę. Tak bardzo się bałeś, co zima przyniesie, a przecież zimę znałeś… Mijały wiosny i odchodziły lata, tak długo Cię nie widziałem, kawał poznałem …
Drewniany koziołek
Na bujnej od ziela polanie, pośród prastarych, potężnych drzew, ożyje drewniany koziołek i wnet z marszu przypuści bieg. Udając się pomiędzy swoich, czcić będzie każdy wolności krok, żyjąc wszelką możliwą chwilą, przepełni szczerą światłością mrok.
Skarbnica
Odnajdź własne źródło i z niego czerp. Nie sugeruj się innymi, a zapamiętają Cię. Zostaw po sobie niepowtarzalny ślad, wizytówkę wyobraźni, która tworzy świat.
Sąsiad
Biada mieć takiego sąsiada, co go dźwięk wszelaki dopada. Wszystko więc co odgłos wydaje, wrogiem już od razu się staje. Wszechobecny motoru rumor, dlań jest nie do wytrzymania. Toż to potrafi zepsuć humor? Niech usłyszy swego gadania! Drzewo, usunie też siedzisko. Zapytacie pewnie: dlaczego? Gdyż stały okien zbyt blisko… Po czynie poznacie każdego. Nie ulega …
Tłum
nie zna zwycięstwa ani porażki nie cierpi żałośnie w bólu nie zazna szczęścia nie choruje i nie żyje w zdrowiu nie spełni nigdy marzenia nie zgubi drogi i nie odnajdzie celu nie straci nic nigdy i nie zyska niczego bo tłum ma wszystko co jest możliwe i nic nie ma z tego wszystkiego tłum nigdy …
Dokąd zmierzasz mój Kościele
pieniądz z polityką tu ich przecież miało nie być miałem iść poznawać Boga miałem tylko w Niego wierzyć dokąd zmierzasz mój Kościele ile dzisiaj ciała w duchu ile ducha w Twoim ciele?
Pierwsza jesień
Pierwsza taka jesień, pierwszy poetycki liść opadł delikatnie na glebę a ja jakby wraz z nim i w błogim półśnie utopiłem swoją wszelką myśl. Ziemia wciąż nasycona ciepłem wakacyjnych dni a już barwną okrywa się pościelą, nie mówiąc nic. Idę. Tak radośnie szumią pod stopami liście, do niedawna jeszcze będąc klejnotami na szczycie. Tak delikatnie …
Ad infinitum
Mózg buduje obraz skazany na uwięzienie w miejscu wolności bez granic Ten sam absurdalny kreator pragnie pokazać go światu bez granic Ceną za to ma być drwina nagrodą – uznanie bez granic
Niezmienność
W rozciągłości tej słychać jak słusznie krzyczy wiatr, jak z podmuchu na podmuch swobodnie przeskakuje wyraz i nie opada na ziemię, lecz w powietrzu ciągle trwa. Wielce zmienia się przestrzeń i upływa nieustannie czas, ale wolny pozostaje wyraz, pozostaje świat pełen barw.
Cud codzienny
Przeskakując z nóżki na nóżkę czeka zziębnięty gołąb ze spuchniętym z głodu brzuszkiem na emeryckie spracowane ręce które od swojego ubóstwa odejmą jeszcze więcej kilka okruchów powszedniego chleba upuszczą na zakurzony trotuar nie chcąc w zamian nic ponad kilka sekund gruchania widok wznoszących się do lotu skrzydeł i to przekonanie że o jedną głodną istotę …
As
Stanęła w bój, nie myśląc o Tobie, liczy się to, co się zowie ofiarą. Tyś lekkim rywalem, takim co przechyli szale w jej stronę. Codzienne prowadzisz rozdanie, nie dziś, to jutro, wie, iż kiedyś stanie się – koniec gry. Lecz od Ciebie zależy, czy wcześniej popełnisz błąd, który to jej imieniem niechybnie zwą. Wachlarz szeroko …
Zagubiony w wędrówce
Droga pełna wskazówek bez jednego znaku tylu tu ludzi na tym pustym szlaku cofając się też idę przed siebie zastanawiając nie myślę zbyt wiele zaprzestawszy marszu rozpoczynam bieg muszę powrócić nim spadnie śnieg
Pamiętam
Pamiętam nawet ja- jak w żniwa nęciło zbożem i po ściernisku zając gnał jak między liście podmuch się wkradł i pozostał już tam jak pies wracał do domu rowem i kolej przemknęła na czas jak pszczoła szukała czegoś w kwiecie i wiele smaków miał sad jak w maju wieczorna była msza i po niej jeszcze …
Opowiastka dobranocna
Gdy w ognisku drewno jeszcze się tli, powoli pochyla się łan i zwija liść, o lisim kroku gałęzi opowiada trzask. Pohukuje sowa, że już pora spać. Mając w oku odbity księżyca blask, do lisa zwraca się tak: „Lisie, Ty już też się kładź. Nawet mała myszka przy potomstwie swym zasnęła, jak gdyby nigdy nic”.
Eremita
Rozmyślając w ukrytym pośród zieleni, niemal sekretnym, kamiennym eremie, dotykał myślami drzew głębokich korzeni i pierzastych chmur wysoko na niebie. Fragment ludzkiego szkieletu przypominał o ostatecznej marności tego świata, o tym jak człowiek boga wypatrywał, poszukując w nim stwórcy, ojca, brata.
Liryczny łobuzie
Potargałeś wersy gorące bazgrając po nich chłodem zyskałeś przychylność gawiedzi wandalem będąc młodym Liryczny łobuz się w tobie obudził co poprzestawiał rymy i szyki poprzeistaczał piękne dzieła całej literackiej klasyki Piękne harmonie zburzyłeś pogiąłeś ładu trybiki a ze świata płynąć zaczęły pochwalne słowa krytyki Kiedyś prawdę pisał będąc ze sobą w zgodzie krzywo na ciebie …
Wdzięczność o poranku
Powróciła moja dusza z odległego kraju z dalekiej lecz miłej podróży gdzie życie było snem a ten sen- był życiem Sławię Go za to że kolejny dobry dzień mi wróży Jam przez to bogaty bo zadowolony mogę wstać i iść żyć dniem gotowy A jeżeli pozwoli na kolejnych kilka co dzień brzmiała będzie moja modlitwa …
Ostatnia godzina
Czas – nieustannie spoglądając na zegar – zrozumiałem że przecież go nie ma!
Mieszkaniec samotnego miasta
Wedle mgieł srebrzystych w świetle nocy zaistniał mieszkaniec samotnego miasta gdzie w powietrzu myśl nieczysta przeniosła ludzi do wiecznego snu słychać jego krzyk w ból przyodziany wołanie które niczym samotne źdźbło na wietrze drży a wśród łez wzrok chłodem owiany jakby szukał winnych wyrządzonych krzywd
Byłem kiedyś w szkole
Uczono mnie interpretacji – zinterpretowanego – z resztą też wyuczonej. Tak przewija się pewien model, kształtujący masy mądrych głów, przewianych inteligentnym chłodem. Moje dłonie wspierające mą wypowiedź …na nic one, tylko szkodzą! Cóż więc pomoże? …związać z tyłu obie- będzie dobrze! Ten kto pyta nie zabłądzi. Pytam więc. …więc jesteś niemądry! Problem, teza, uzasadnij odpowiedź. …
Kółko i krzyżyk
Mówią, iż trzeba mieć odwagę, by życie i śmierć kłaść na wagę i spoglądać wcale nie z dala, w którą stronę pochyła szala. Lecz czy to nie czysty egoizm potęguje złudny heroizm? Jakże myśleć tylko o sobie- „moja” decyzja co „ja” robię? Gdy spotkanie nazajutrz rano, z każdym razem słychać to samo: „Toż to przedwczoraj …
Nie miej za nic
Nie miej za nic tej Zieleni, która żyje tak jak Ty, była, gdy się obudziłeś, będzie, kiedy zamkną drzwi. Nie miej za nic tej Ciszy, która wielką skrywa siłę, więc usiądź i wysłuchaj, gdy poprosi Cię na chwilę. Nie miej za nic tej Poezji, która kołysze Cię do snu, jak swe dziecko cię otula matczynym …
Iźnia
Niezdefiniowany chaos jaki dotyka mego umysłu właściwy jest niezaprzeczalnie mojemu teraz- konstrukcji empirycznie nieweryfikowalnej o kolejnych poziomach; myśli: Człowiek- hybryda ducha i materii dzięki genom Życie- barwna wizualizacja wszystkiego lecz niedokładna Bóg- granica ludzkiego poznania nieosiągalna
Przyjaciele
Zapamięta mnie las, ten sam, który radość mi dał, dał nadzieję i spokój i inne dał spojrzenie na świat. Wspomni mnie wiatr, który szedł ze mną przez czas, przywołując setki słów z tych ust, które znały mnie lub nie, lecz zachowają me imię po ostatni dzień.
Pieśń uliczna
Było miasto, a w mieście tym szum. Zagubiona była tam radość. I była tęsknota zaklęta w stary mur. Była ulica, a na ulicy chłopak był. I była tam z nim mała melodia, a w szczelinie melodii ukryła się myśl. Pośród setek dźwięków tylko jeden rytm. Kilka wyrazów dopełniało treść: „Choć przecież nie mam nic, jam …
Wiadro niezgody
Pewien człowiek, swej sąsiadce będąc na schodowej klatce, kopnął wiadro, ot, czerwone, bo jak twierdzi ustawione na drodze złośliwie było. Tak to dwojga poróżniło, jedno wiadro, przedmiot sporu, nie ma jednak do humoru! Pękło wszakże po kopnięciu, postawiwszy sprawę w spięciu. Zabrał sąd się za debatę, myśląc kto ma rację zatem, gdyż sąsiadka w innym …
Bezmiar piękna
Nie istnieje żadna miara, która mogłaby ukazać różnorodność naszych wsi. Jest ich tajemnicza wiara, potrafiąca wykazać, gdzie zło a gdzie dobro tkwi. Tam, gdzie człowiek utracił swą bliskość do natury, aby rzekomo lepiej żyć, wysoką cenę zapłacił za betonowe mury, co przyszłością miały być. Najpiękniejszy wszak widok, przez okno spoglądając, gdy metrów dalej kilka swój …
Kiedy śmierć przyjdzie mi przywitać
Kiedy śmierć przyjdzie mi przywitać, zwykłego dnia- takiego dnia jak dzisiaj, niechaj nie płaczą, którzy przyszli, niech łez swych nie trwonią nad ciałem. Żaden wielki grobowiec niech nie powstaje, a jedynie kamienna, masywna głowica, tym, którzy za życia mnie nie znali, przekaże o dacie, nazwisku i obliczach. Niechaj ogień jaśniejący zapalą i lepiej jeden kwiat …
Rośnij dębie
Rośnij dębie na potęgę, zapuść korzeń w ziemi głąb, czerp z niej dobro niepojęte, by był z Ciebie wielki dąb. Rośnij dębie na potęgę, na tej ziemi zbuduj dom i pod zielonym dachem czasem nas od deszczu schroń. Rośnij dębie na potęgę, zaproś jeszcze w letni czas, upuść żołądź na jesieni, by był z Ciebie …
Przez płot
Panie kochany! Polityk do wsi przyjechał! Chodźmy czym prędzej obaczyć człowieka! E, tam! Nie mogę, mam sprawy ważniejsze- do chlewu idę, nakarmić muszę świnie. Z resztą… na jedno wyjdzie.
Kamień polny
Dawno temu pewien kamień leżał nieudolnie w trawie, na miedzy pośród złotych pól nie najciekawsze życie wiódł. Jedno co miał kamień polny, to fakt, że był całkiem wolny. Nic nie robił przez dzień cały, tylko leżał obolały. Każdy kopał go przechodzień, każdej nocy, no i co dzień, w gęstą trawę i kałuże… tak wymieniać można …
Wiek XXI
Czas uplasował się na skraju myśli, granica wyobraźni odbiega intuicji- wiele nawet dla wytrawnego artysty. Dotąd niepojęte w końcu się ziści, obnaży człowieka z godności ludzkiej i postawi w świetle nienawiści. Spójrz, co tak naprawdę nas otula- nędzny falsyfikat szczęśliwej planety, ukrywającej świat tonący w bólach.
Lęki dziecięce
tak bardzo bałem się wtedy braku czasu na własne potrzeby na zwyczajne pragnienia obawiałem się marzeń stłumienia gorzkimi słowami zazdrości utraty chęci dziecięcej zapału bezinteresownej pomocy pasji do rzeczy najprostszych i naiwnie wciąż szczerej radości bałem się wtedy świata dorosłych pogoni za nie tą wartością stłamszonych możliwości dni szarych i sypkich jak cement co przez …
Gdzie
Gdzie ten dąb, który tu rósł? Gdzie jest rów, gdzie mój sad! A gdzie płot mój?! Tak wiele teraz bym dał, by przywrócić dawny stan, zasiać wiarę pośród traw i nadzieję drzewom dać. Złączyć krople w jeden nurt i wypełnić nimi brzeg, abym mógł wciąż pytać wód o dzisiejszy dziwny sen. Pokolorować znów sad, lecz …
Fajansowa mewa
Fajansowa mewa nad jednym tylko ubolewa nie nad kolorem pierza czy brakiem pożywienia nie nad dziobu kształtem czy niemożnością drwienia nie nie z tych powodów się smuci stała przodem do telewizora lecz ktoś ją tyłem obrócił
U progu nadziei zielonych wrót
Zielone wrota widoczne, lecz niedostrzegane w szeregach murów wyjątkiem są Jak w bezdennej skalnej dolinie chwiejne maleńkie źdźbło Zielone wrota zatrzaśnięte, zapomniane przez które dawno nie wiał wiatr Okiem Stróża niedoglądane otwartości zatraciły smak Zielone wrota przeklętymi zniewolone zawiasami kołacząc, czuję ich lęk One patrzą, patrzą we mnie bo tak jak one drżę Zielone wrota …
Słowiańska Baśń
LEGENDA O POWSTANIU ŚWIATA Ziemia była jałowa. Bezbarwna była Ziemia. Istniało tylko Południowe Słońce i błękitne tylko Niebo. Razem dały światu Zieleń. Z Zieleni narodziło się Życie. Uwolniło ono ptaki. Ptaki wzniosły się z rajskich łąk i ruszyły na północ. Na ich skrzydłach pozostał pył Baśniowego Drzewa. Zatrząsł się wszechświat na skutek trzepotu ich skrzydeł. …
Moneta czy metal
Spoglądam na trotuar, tam leży pięć groszy- małe, połyskujące, tak bardzo rzuca się w oczy, tak chytrze łączy się z mym wzrokiem. Rozważając czy je podniosę, podchodzę, choć waham się trochę, wtem jakby się oddalam, lecz wracam krokiem. Wielu na nie ukradkiem spojrzało, tylu samo obojętnie przeszło bokiem. Czyżby to było zbyt mało? Tylko ja …
Dwoje
Po drugiej stronie człowieka kolejny człowiek nauczony by nie zwlekać zatracasz obie gdy z jednej w drugą uciekasz
Wiosna już jest!
O zieleni zaszumiał wiatr, który z dalekiej wrócił podróży, ponoć widział ją gdzieś tam, lecz gdzie – nie umiał powtórzyć. Wnet na krzaku dzikiej róży przysiadł zmęczony wędrówką ptak, który płynął w podniebnym oceanie pośród wiatru niewidzialnych fal. Widząc w jego dziobie zielony liść, strumień tak doń rzekł co sił: „Usiądź no, mały, ino nie …
Samotność zamknięta w jednym zdaniu
Otwieram do domu drzwi, za nimi nie stoi nikt.
Żołnierze Monotonii
Wciąż wpatrzeni w coś czego tu brak, przywdziewają wytarty codziennością frak. Kocie łby mają dość smętnego kroku, butów na podeszwie z nudy i błędnego wzroku, zerowej dynamiki, poszarzałego stroju- to Żołnierze Monotonii ruszają do boju. Znam osobiście całą armię takich wojaków, którzy nigdy nie zbaczają z wytyczonego im szlaku.
Ognisko przygasa
Ognisko przygasa. Wokół brakuje chrustu, aby je podsycić. I nagle masz ochotę wrzucić w nie każdą ze swoich książek, byle tylko nie wypaliło się do reszty. Poświęciłbyś teraz wszystko, co kochasz najbardziej, aby chwila uniesienia trwała w nieskończoność. Ogień musi płonąć aż do świtu, przypalając wasze ciała, które pachną płomienną namiętnością i słonym potem niwelującym …
Uczyńcie sobie wnętrze poddanym
A wreszcie rzekł Bóg: <<Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad tym mieszkaniem, tymi pomieszczeniami, nad oknami szklanymi i drewnianymi drzwiami, nad podłogami i wszelkimi stojącymi na nich meblami!>> Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do …